Stare dobre czasy, czyli gdzie się podziały montaże komputerów PC

W zasadzie od grudnia zeszłego (2020) roku nie montujemy komputerów stacjonarnych na zamówienie. A jeśli to robimy, to w bardzo wąskim, specyficznym zakresie, z wieloma kompromisami i wyrzeczeniami naszych klientów. Pytań i zapytań w tej sprawie jest masa (jak zawsze), tym bardziej, że pozostał za nami „gorący” w tej branży okres komunijny, następnie równie ciekawy, związany z przełomem końca wakacji i początku roku szkolnego, a teraz powoli zbliża się turnus przedświąteczny. A my, jak zdarta płyta powtarzamy i kalkujemy cytat:

Problemy z dostępem do kart graficznych mogą występować jeszcze przez większość przyszłego roku – uważa szef Nvidii Jensen Huang. Za niedoborami kart stoją kopacze kryptowalut i „scalperzy”, a problem potęguje pandemia koronawirusa.

Sytuacja na rynku komputerów od miesięcy jest wręcz fatalna. Zagraniczne i polskie media zauważają, że pozyskanie nowych kart graficznych graniczy wręcz z cudem i wszystko wskazuje na to, że sytuacja nieprędko ulegnie poprawie. Coraz wyraźniej słychać głosy o niedoborach nawet do końca 2022 roku (nie, to nie pomyłka).

Na problem z dostępnością kart graficznych na rynku komputerów składa się kilka czynników. Pierwszy z nich i najbardziej oczywisty to pandemia koronawirusa – wolniej działające fabryki i przerwane łańcuchy dostaw potęgują braki. Sytuacja ta jest widoczna w wielu branżach wykorzystujących w produkcji półprzewodniki (od telefonów począwszy na rynku motoryzacyjnym kończąc). Kopacze krypowalut również „robią robotę”. Od wielu miesięcy trwa boom na kryptowaluty, bańka nie ma zamiaru pękać (jak w zeszłych latach), a Bitcoin, najpopularniejsza cyfrowa waluta, przebiła w tym roku magiczną granicę 64 tysięcy dolarów. Chęć zarobienia wielkich pieniędzy sprawia, że zarówno zwykły Kowalski, jak i wielkie firmy zajmujące się kopaniem kryptowalut masowo wykupują karty graficzne. Niektóre duże przedsiębiorstwa parające się „kopaniem” nawet są w stanie kupić elektrownię na własność, co do niedawna wydawałoby się nierealne. Swoją łyżkę dziegciu dołożyli także „scalperzy”, czyli osoby, które samodzielnie dokonują zakupów chwilę po ogłoszeniu dostępności podzespołów, lub wykorzystują boty do skupu całego asortymentu z danego sklepu internetowego. Następnie wykupiony sprzęt pojawia się na aukcjach internetowych ze znacznie zawyżoną ceną. Z takim incydentami mieliśmy do czynienia m.in. w listopadzie ubiegłego roku w czasie premiery konsol PlayStation 5 i Xbox Series X.

Oczywiście jest jeszcze wiele czynników odpowiadających za ten stan rzeczy. Nie musimy się skupiać nawet na kwestii kart graficznych, bo inne podzespoły również potrafią zaskoczyć. O ile dostępność jest na zadowalającym poziomie, to ceny już niekoniecznie. Najsmutniejsze dla nas (dla małych firm) jest to, że często ceny w dystrybucjach hurtowych są wyższe niż ma to miejsce w niższych partiach łańcucha dystrybucyjnego – internetowych sklepach komputerowych. Determinuje to fakt, że nawet chcąc, to nie jesteśmy w stanie równać do cen internetowych (jak często robiliśmy), a kupno we wspomnianych sklepach, w relacji B2B nie wchodzi w grę, z racji choćby znacznie krótszych okresów gwarancyjnych.

Na szczęście, zawsze pozostają wspomnienia :) i do starych, dobrych czasów można przenieść się dzięki archiwalnym zdjęciom. Poniżej przedstawiamy krótką sesję z jednej realizacji, która to nie doczekała się publikacji na łamach naszego blogu a teraz zmotywowała do popełniania tego wpisu. Na zakończenie i podsumowanie – jak znalazł!

 

 

 

 

 


 

W 2020 roku tak:

 

 


A w 2021 tak…

 

 

 

 


I na koniec, jak zawsze, serwis komputerowy Toruń zaprasza do korzystania ze swoich usług. Stay tuned!

Call Now Button